14 lutego 2013

Nauka Pływania - gigantyczne oszustwo

Nauka Pływania - gigantyczne oszustwo

Autorem artykułu jest Leszek Małkowski


Każde działanie oparte na zasadniczym błędzie rozumowym jest niewłaściwe, nieskuteczne, głupie. To coś, co wszyscy uważają za naukę pływania, jest oparte na dwóch zasadniczych błędach rozumowych.

Od 40 lat topi się w Polsce rocznie 500 - 900 osób. W tym czasie wybudowano sporo pływalni, pojawiły się małe baseny w ogródkach przydomowych, powstało tysiące szkółek, kursów pływania i nic. Praca rzeczywista równa się - zero.

Odkryłem dwie rzeczy dotyczące pływania podstawowego (ratującego życie), których nikt nie dostrzega, a które całkowicie zmieniają samo rozumienie tej umiejętności i jej nabywanie:

1. Człowiek jako gatunek biologiczny jest lżejszy od wody.

2. Umiejętność pływania jest to umiejętność manualna złożona, wykonywana w obcym środowisku.

Na tym moja rola powinna się skończyć, jednak profesorowie AWF-ów, tzw. instruktorzy pływania, redaktorzy telewizyjni i gazetowi okazali się być zbyt wąskomyślącymi, żeby zrozumieć co to oznacza.

Znałem w swoim życiu dwóch ludzi, którzy potrafili przez długi czas utrzymać się na wodzie bez ruchu. Oznacza to, że na świecie musi być takich miliony. Gdy ja się tego nauczyłem, zrozumiałem, że nauka pływania opiera się na zasadniczym błędzie rozumowym. To nie ruchy sprawiają, że człowiek pływa, a oddech wraz z przystosowaniem zmysłów do obcego środowiska. Ruchy są czynnością pomocniczą i umożliwiają przemieszczanie się. Krótko mówiąc - wstrzymałem ruchy, ruszyłem oddech. Aby dowieść swojej racji podniosłem nabytą umiejętność na wyższy poziom. Mogę, mając związane ręce i nogi, być wrzuconym do wody - wypłynę, mogę mówić, śpiewać, obracać się wokół własnej osi poprzez zmianę środka ciężkości. 20-minutowy film DVD wraz z broszurą pt. "Pływać może każdy, niezależnie od posiadanej sprawności ruchowej" widzieli: "Discovery", "Świat Nauki", "Focus", AWF Wrocław, "Polityka", "Gazeta Wyborcza", TVP Wrocław, TVP Opole plus dwukrotnie - pokazy.

Żeby nabyć umiejętność złożoną wykonywaną w obcym środowisku trzeba wiedzieć, jak się człowiek z nim zapoznaje, jak nabywa umiejętności złożone i co to jest symulacja. Żadnego z tych punktów nie znają, nie stosują tzw. instruktorzy pływania. Kto nie zna choćby jednego z powyższych punktów, a mieni się być ekspertem, jest oszustem. Oszust, który przyczynia się do czyjejś śmierci, jest zabójcą. W tym przypadku nawet o tym nie wie i nie chce wiedzieć. Ktoś, kto toleruje przestępstwo, staje się również przestępcą (profesorowie AWF-ów, media). W tym i w następnych latach będzie się topić 500 - 900 osób, jeżeli strukturalne oszustwo nie zostanie publicznie ujawnione i nie zmieni się metodologii nauczania pływania. Nieumiejętność utrzymania się przy życiu w jakimkolwiek przypadku znalezienia się na głębokiej wodzie jest chorobą społeczną .pochłaniającą życie kilkuset osób w Polsce i kilkudziesięciu tysięcy na świecie. Choroba ta nie jest leczona, są tylko odprawiane jakieś egzorcyzmy. Instytucje powołane do tego typu działań - śpią i chcą spać dalej. Próbowałem ruszyć różne instytucje ale okazały się być zbyt wąskomyślącymi. Po pierwsze wszyscy muszą przyjąć, wbić sobie do głowy, że człowiek jest lżejszy od wody a oddechu, który to umożliwia, można się nauczyć tak jak można nauczyć się chodzić, pisać czy jeździć na rowerze. W tym momencie robię to samo co Kopernik - odwracam kota ogonem. Kota, który jest ustawiony w niewłaściwym kierunku.

Dowodem jest moja umiejętność - kogoś kto pali od "zawsze" oraz umiejętność utrzymania się na wodzie przez miliony ludzi, którzy albo nie wyciągnęli z tego wniosków, albo nie próbowali zmienić fałszywych schematów myślowych dotyczących tzw. nauki pływania.
Umiejętność pływania składa się z:
1. Przystosowania zmysłów do przebywania i działania w obcym środowisku.
a) głowa - pod wodę, otworzyć oczy, nie zaciskać nosa, nie wycierać twarzy po wyjęciu, obroty pod wodą (wszystko stopniowo w wannie przed każdą kąpielą) - jest na to czas dopóki dziecko jest przy spódnicy

b) całe ciało - a) plus doświadczenie wyporności
2. Oddech - NABRAĆ DUŻO POWIETRZA, PRZETRZYMAĆ KILKA SEKUND, WYPUŚCIĆ NIEDUŻĄ CZĘŚĆ I SZYBKO NABRAĆ PONOWNIE...ITD. To już, w połączeniu z pkt. 1 można nazwać umiejętnością pływania.
3. Ruchy ramion.
4. Ruchy nóg.
5. Wzmocnienie mięśni
Pierwszymi i podstawowymi ruchami, które wszyscy MUSZĄ nauczyć się - mało - zakodować sobie i swoim dzieciom czy wnukom są ruchy wykonywane przez piłkarzy wodnych gdy utrzymują się w miejscu. Ramiona lekko rozłożone, ruch jakby do klaskania z dłońmi ustawionymi pod kątem (powierzchnia śmigła), obrót nachylenia dłoni i z powrotem. Te ruchy są tak skuteczne, że same bez względu na oddech utrzymują na powierzchni. Gdy wypuszczę powietrze i opadnę swobodnie na dno ponad 3 m. głębokości basenu to te ruchy, w tempie ciut - ciut większym niż spacerowe, wynoszą mnie na powierzchnię wody. Gdy zrobię to jedną ręką, to ta jedna ręka, przy ruchach bardziej mocnych i zamaszystych, również wynosi mnie na powierzchnię. Jest jeszcze jeden powód, dla którego te ruchy powinny być zakodowane. Gdy leżąc na wodzie zacznę unosić ramiona, to lustro wody ustali się w połowie przedramion i jednocześnie zamknie ponad ustami i nosem. Jest to prawo Archimedesa wypróbowane w konkretnej sytuacji. Ludzie nieprzygotowani, gdy nie czują gruntu pod nogami, wykonują ruchy chaotyczne, a każde uniesienie ramion zmniejsza ich szanse przeżycia, natomiast ruchy podstawowe utrzymują na powierzchni. Podsumowując: Jest oddech, który daje sto procent umiejętności pływania (ściśle - utrzymania się na powierzchni) bez względu na ruchy, są ruchy, które dają sto procent umiejętności pływania bez względu na oddech. Kto połączy te umiejętności w jedną całość z umiejętnościami z pkt. 1 - nie ma prawa utopić się w spokojnej wodzie. A przecież są jeszcze nogi. Do ruchów podstawowych należy jeszcze dorzucić ruchy zagarniające (piesek) żeby można było dopłynąć do łódki, z której się wypadło, pomostu czy brzegu. W ten sposób powinna być przygotowana cała populacja i od tego momentu można zaczynać naukę pływania stylowego, rekreacyjnego. Opanowanie i zgranie punktów 1-go i 2-go

wymaga dużo czasu i może, a nawet powinno być wykonywane przez rodziców lub, starsi, samodzielnie. Kto tych umiejętności nie opanuje, po ukończeniu jakiegoś kursu, staje się "mechanicznym pływakiem'' i kandydatem na topielca. Wszak, skoro przepłynie płasko kilkanaście, kilkadziesiąt czy nawet więcej metrów, to już umie pływać. Gdy, jednak, zachłyśnie się niespodziewanie, zderzy z obcym obiektem lub kurcz go złapie, często nie daje sobie rady.
Kurczu łydki (chyba najczęściej zdarzający się) można się pozbyć naciągając stopę, jednak nie radzę płynąć do brzegu ze stopą w normalnej pozycji - najprawdopodobniej, powtórzy się (miałem taki przypadek i musiałem dopłynąć ze stopą uniesioną w górę).
Wszyscy, którzy dzisiaj pływają dobrze, świetnie, wyśmienicie, umiejętności ujęte w dwóch pierwszych punktach, nabyli metodą prób i błędów, poprzez długotrwały kontakt z wodą - nie skutkiem działania zaplanowanego, świadomego i celowego (niejako, przy okazji).
Nauczyciel jest to osoba, która swoją wiedzę przekazuje innym,po to, żeby inni nie musieli uczyć się metodą prób i błędów. W takim razie:

NIE MA NA ŚWIECIE ANI JEDNEGO NAUCZYCIELA PŁYWANIA I NIGDY NIE BYŁO. NIGDY, W HISTORII ŚWIATA, NIKT NIE NAUCZYŁ NIKOGO PŁYWAĆ OD STANU ZEROWEGO.

Z tego twierdzenia należy wyłączyć tych, którzy nie pozwolili nowo narodzonym dzieciom na to, żeby woda stała się dla nich obcym środowiskiem (TV pokazała pewne takie małżeństwo pływaków). Na Madagaskarze żyje plemię, które wrzuca kilkuletnie dzieci do wody, tak długo, aż te zaczną dawać sobie radę same. Tego też nie można nazwać nauką. Oni zmuszają dzieci do wyrobienia w sobie mechanizmów obronnych. Postępują, wprawdzie brutalnie ale mądrzej od ludzi z tzw. krajów cywilizowanych gdyż uderzają w sedno. To samo można osiągnąć stopniowo - jw. Ci co myślą, że nauczyli kogokolwiek, kiedykolwiek pływać są jak wróbel, który myślał że dogodził kobyle lub Franek Dolas, który myślał że rozpętał 2-gą wojnę światową. Po prostu pławią kursantów a ci siłą rzeczy coś tam się poprawiają lecz to nie jest nauka. Ja i wiele dzieci z lat 60 - tych ub.w osiągnęliśmy to samo zupełnie samodzielnie i za darmo (no - może trochę dłużej).
Wszelkie szkółki pływania, kursy, AWF-y tworzą oszukańczą, a patrząc na konsekwencje, zbrodniczą strukturę. Przed moim oskarżeniem mogą obronić się jedynie wtedy gdy przekonają sąd, że umiejętność pływania nie jest umiejętnością manualną złożoną wykonywaną w obcym środowisku.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz